To bardzo dziwne, ale chyba już było pierwszym symptomem choroby – że na początku czułam zapachy zbyt intensywnie, wręcz bolał mnie nos, a właściwie ścianki nosa, jakbym właśnie miała katar i używała jakichś silnych środków, żeby go zwalczyć. Dodam, że nie miałam kataru, który mógłby mnie pozatykać. Właśnie to było dziwne, bo potem zapachy czułam, ale słabo. Musiałam bardzo blisko coś przyłożyć do nosa.
Nie kumam tego, bardzo dziwna sytuacja.
A w sumie tego smaku nie czułam około 2-3 dni. Teraz też uważam, że smaki nie są takie intensywne jak kiedyś, ale jestem pełna nadziei, że idzie ku lepszemu. Akurat pierwsze danie, którego nie poczułam, pamiętam bardzo dobrze, bo to jedna z moich ulubionych potraw – było to spaghetti bolognese. Czułam pieczenie, jeśli jadłam coś pikantnego. Do spaghetti zawsze dodajemy jakieś ostre papryczki – tym razem też były jalapeno.
I byłam oburzona, że nie czuję tego smaku!
Był też żurek mamy, też zawsze piękny, intensywny smak ma – a tu dupa, że się tak wyrażę. To dało mi do myślenia. Pewnego dnia nawet zapach naleśników mnie nie obudził! A to już dziwna sprawa.
Owoce – pomarańcze, cytryny. Bez problemu mogłam wypić sok z cytryny, próbowałam. Potem zaczęłam jeść już tylko smutne kanapki z serem, bo i tak smaku nie czułam.
No i kawa! Której zapach niby lekko wyczuwałam, ale smak zupełnie inny, taki lekko drażniący. A teraz już więcej czuję, wiem, co jem – ale kawa nadal dziwna. Inaczej smakuje. A mamy tę samą paczkę i rodzaj kawy od jakiegoś czasu. Najgorzej! Spróbuję wsypać inną, może poczuję różnicę?
Ale ogólnie uwielbiam jeść i naprawdę pierwszy raz nie czułam smaku i dla mnie to kosmiczne, niefajne, nie polecam! Jest to coś nowego, czego się bardzo wystraszyłam, bo jedzenie bez smaku to życie bez smaku! No takie myśli miałam!
Dodaj komentarz