Mogę przeklinać? Dobrze.
Wiesz, moje wyobrażenie było właśnie takie, że jak stracisz smak no to tracisz na wszystko. I to wtedy jesz papier, no i tyle, nie? No i nie czujesz smaku, nie czujesz tego. Ale ja nie zdawałem sobie sprawy, że można tylko jeden stracić. Dlatego to jest dla mnie takie dziwne, bo też od nikogo o tym nie słyszałem.
Ja nie zauważyłem, żeby smak mi się wytracał stopniowo, to po prostu było to, że zrobiłem sobie tę herbatę z miodem. I piłem ją i spodziewałem się czegoś megasłodkiego, bo ja nie słodzę w ogóle herbaty, więc z racji tego, że już wiedziałem, że mam covid to herbatę trzeba pić zgodnie z zaleceniami – z miodem i z cytryną. Więc spodziewałem się słodkiego ulepku, a tu – o o. Nie ma słodkiego ulepku!
Ale wiesz, na początku miałem takie, że mi się wydaje tylko, że nie czuję tego słodkiego, ale z racji tego, że tym pierwszym momentem, kiedy się zorientowałem, był miód, więc ja po prostu podbiegłem i zjadłem łyżeczkę miodu, którą normalnie to by cię zmuliło totalnie od słodyczy, a tu wiesz, tu po prostu żujesz sobie ten miód jak słony karmelek bez cukru, no i nie ma tam w ogóle słodyczy. Uznałem, że miód się zepsuł, bo nie czułem w ogóle słodkiego. Poszedłem nabrać sobie łyżeczkę całą miodu, no i okazało się, że jest to jakaś lepka paciają.
Więc to było dla mnie od razu do rozpoznania, bo ja nie przepadam za słodką herbatą. Więc dla mnie to było z chwili na chwilę. Ale też wcześniej w ciągu dnia nie jadłem nic słodkiego, tak że to mogło postępować. No ale jak tracisz wszystkie smaki no to cały czas coś jesz.
I zacząłem wszystko próbować, otworzyłem lodówkę i mówię: dobra, zaczynamy. Wiesz, majonez, jest, czuję. Ocet wącham, smakuję ocet, jest ocet. Z keczupem też było dziwnie, keczup też dziwnie smakuje. Jak taki sos, który mam z moich pudełek, który niby jest sosem pomidorowym, ale smakuje jak jakieś totalnie wyjałowione pomidory. Więc dokładnie taki sam ma teraz smak keczup.
Obiadowe rzeczy normalnie wchodzą. Znaczy, tak… Dzisiaj na przykład miałem marchewkę z groszkiem, która też inaczej smakowała, bo jednak ta słodycz marchewki w tej marchewce z groszkiem nadaje takiego… No ja mam tak na myśli smak z dzieciństwa, nie? Że to mi się właśnie kojarzyło z czymś takim, co ma posmak słodki. A teraz po prostu było typową warzywną papką bez żadnego posmaku słodyczy. Więc ten słodki gdzieś tam pojawia się w tylu miejscach, że ja nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tyle rzeczy ma w sobie słodycz. Dużo warzyw jest słodkich, jak się tak nad tym zastanowisz!
A później dostałem pączka i w pączku poczułem wszystko, tylko nie słodycz. Czyli tłuszcz, sól i ciasto. Więc dokładnie tak, to było po prostu pączkowe ciasto o smaku tłuszczu, troszkę posolone. Poczułem dekonstrukcję pączka. Bardzo dokładnie. Tak naprawdę to był taki megawytrawny pączek i ten tłuszcz się tak przebijał, jakby był za mocno przesmażony. Natomiast to, że miał lukier i tak dalej to w ogóle nie było nic słodkiego i tak jest do dzisiaj.
I tak jest ze wszystkim, na przykład jak jem czekoladę – ja nie wiedziałem, że czekolada jest tłusta! A teraz jak jem czekoladę to po prostu czuję tłuszcz i kakao. I jak chcę sprawdzić, czy już czuję słodkie to biorę kawałek czekolady i po prostu aż czuję jak mam usta tłuste od tego tłuszczu z czekolady i kakao. I to jest wszystko, co ja tam czuję. Próbowałem jakieś innej to w niej na przykład poczułem jeszcze trochę soli. I też się zdziwiłem, że w czekoladzie jest sól, ale przeczytałem skład i okazało się, że jest sól w czekoladzie. Tak że to było też zaskoczenie. Wiec no ogólnie wszystko, co ma być w zamiarze słodkie, okazuje się, że nie jest słodkie i wyczuwam wszystkie inne smaki tylko nie smak słodki. No i miód mogę jeść łyżeczkami dalej i po prostu… Klejąca mazia i nic więcej.
To zniechęcające do jedzenia słodkiego, kiedy czujesz, że tam pod spodem jest taki syf. Jest, ale ja cały czas próbuję, bo cały czas mam nadzieję, że gdzieś tam coś wyczuję.
Natomiast ja się cały czas nie poddaję i kombinuję różne rzeczy. Jadłem ptysia i też mi się wydawało, że może w ptysiu coś poczuję? No ale ptyś był megaohydny, bo było to mokre, fuj. Wiesz, jakbyś namoczyła sobie wodą ciasto ptysiowe i zjadła. Ono w sumie nie ma w ogóle cukru, bo ciasto ptysiowe się soli, więc tak smakowało jak takie namoczone. Też miało bitą śmietanę i tę dekorację, więc to też niestety nie działało.
Ale przypomniało mi się, że jedną rzecz poczułem słodką i to była Kinder Niespodzianka, którą przyniósł Oskar, więc musi tam być dowalony jakiś słodzik albo coś takiego. To było takie 100% słodkie, ale poczułem tam właśnie jakiś taki dziwny, właśnie mleczno-słodki posmak. Więc to była taka jedna rzecz, w której miałem tę namiastkę cukru.
No i tak chodzę i próbuję. Jak gdzieś coś zobaczę, że może to, a może to będzie słodkie? I tak samo jest też z owocami. Próbuję na przykład banana to w bananie to jest po prostu zwykła paciaja. Taka bez tego posmaku słodkiego. To jest takie równie dobrze jakbym nic nie jadł. Śmiesznie smakuje też jabłko na przykład. Bo, nie wiem jaką mam odmianę tych jabłek, ale właśnie one są takie, że mają… Na języku zostawiają taką cierpkość. Normalnie te jabłka jadłem i nic mi nie było. To jest tak, jak się zje za dużo ananasa – kojarzysz, że się wtedy robi taki drewniany język? No to właśnie teraz jak jem jabłka to zostaje taki drewniany język, też zupełnie nie wiem z jakiego powodu, no ale bynajmniej nie są one słodkie.
Ale owoc granatu jest ciekawy. Mi się wydawało, że on jest słodki, ale okazuje się, że tam właśnie nie ma tak dużo tej słodyczy, bo on mi dalej smakuje tak samo granatem. Jest tak samo cierpki. Więc dla mnie ten granat jest taką namiastką słodyczy, bo tam jest coś takiego, co mi przypomina właśnie słodkie. Ja też się zastanawiałem, wiesz, na ile to jest moja pamięć smaku. Bo wiesz, to że właśnie robię te drożdżówki, będę je jadł to gdzieś tak z tyłu głowy mam, że: widziałem, wsypuję cukier, one są słodkie. Więc gdzieś tam się to uruchamia, że jem, nie czuję, ale przypominam sobie ten smak. To też jest coś innego, niż jak ktoś nigdy nie czuje smaku no to nie będzie potrafił odtworzyć tego, nie? A ja potrafię sobie wyobrazić, że one są słodkie, no to je jem.
No więc tak próbuję, ale też się nie poddaję. Będę piekł drożdżówki z serem. Może nie będą smakować, ale będą wyglądać. Więc ja teraz patrzę tylko żeby było ładne. Wiesz, to jest tak głupie, bo jak ktoś chce być miły i ci coś przywieźć no to wiesz, pierwsze o czym myślisz, żeby komuś coś przywieźć no to coś słodkiego, nie? Albo jakieś owoce. Więc tak po prostu dostaję dostawy słodkich rzeczy, które wyglądają przepięknie, no ale nie smakują. Więc ja sobie też to kompensuję wyglądem, więc zamierzam zrobić przepiękne drożdżówki. No może się też coś odmieni i coś poczuję? No to jest cały czas nadzieja, że wreszcie coś poczuję, no bo to jest wkurwiające.
Wczoraj rozmawiałem z koleżanką i mi powiedziała, że odnośnie do osób niewidomych to też jest różnica. Te osoby, które są niewidome od urodzenia i te, które utraciły wzrok, to to jest zupełnie inna niepełnosprawność. Bo oni są w stanie wyobrazić sobie kolory i tak dalej, ale osoba, która nie widziała nigdy kolorów to inaczej. I pytałem, jak się pokazuje kolory osobom, które nigdy nie widziały, no i ona mówi, że daje im się coś ciepłego jako czerwony albo lód jako niebieski i w taki sposób właśnie poznają te kolory. Więc to ciekawe, czy są osoby, które nigdy nie czuły jakiegoś smaku.
Dla mnie jest tym plusem, że mam całkiem świeże wspomnienie sprzed tygodnia jak smakuje pączek czy drożdżówka, więc teraz jak to robię to wiem, że nie poczuję tego smaku, ale będę w stanie sobie go wyobrazić.
No i szkoda, że to ten słodki akurat straciłem, jakby na przykład gorzki to byłoby mniej żal. Wszystkie przyjemności, że tak powiem, te na nielegalu, zostały mi zabrane. No ale… Można piec drożdżówki i sobie wyobrażać.
Dodaj komentarz